Tunel uwagi
Kiedyś na moich socjalach napisałam, że jestem bardzo monotematyczna. Od razu odezwała się osoba, która prawie wyśmiała mnie za to stwierdzenie, bo na tych socjalach piszę o różnych rzeczach więc gdzie ten monotematyzm. I tak szczerze powiedziawszy ta osoba trochę racji miała. Co nie znaczy, że napisałam o sobie nieprawdę. Wtedy nie wiedziałam jeszcze o czymś, co nosi nazwę monotropizm, stąd ta moja monotematyczność, która nie jest aż tak bardzo nietrafioną nazwą, bo w danym momencie faktycznie skupiam się na niewielu rzeczach. I mniej więcej chodzi właśnie o moją uwagę, która nie jest w stanie ogarnąć wielu rzeczy jednocześnie. Nie chodzi nawet o jakieś zainteresowania. Dotyczy to dosłownie wszystkiego.
Bardzo ładnie widać to w moich socjalach na moich interakcjach z ludźmi. Nie potrafię rozmawiać z wieloma osobami, czy też na kilka tematów jednocześnie w jakimś określonym przedziale czasu np. w ciągu jednego dnia. Gdy trafi się interesujący mnie temat i zaczynam z kimś rozmowę, to automatycznie moja cała uwaga leci w kierunku tej rozmowy. I jeśli to jest rozmowa z jedną osobą to jest całkiem dobrze. Ale w socjalach zawsze do rozmowy dołączają się nowe osoby, czasami takie, których w ogóle nie znam, co samo w sobie jest już dość stresujące. Dla mnie wystarczą 2-3 osoby, żebym zaczęła tracić grunt pod nogami. Przy kilku osobach coraz trudniej skupić mi się na rozmowie. Żeby nadążyć za wszystkimi tracę kontakt z resztą świata, czuję coraz większy niepokój i w końcu zwykłe zmęczenie. A do wszystkiego trzeba dodać jeszcze napisanie komuś odpowiedzi a taki wybór komu mam napisać też jest odpowiednio stresujący. Taka rozmowa wyłącza mnie dosłownie ze wszystkiego nie tylko zabierając moja uwagę z tego co dzieje się w moich socjalach, ale także w domu. Dlatego rzadko zabieram głos w dużych dyskusjach, po prostu dla mnie jest to zbyt wyczerpujące. Coraz mniej też sama publikuję takich rzeczy, które mogłyby wywołać większą dyskusję, a jeśli już to robię, to zazwyczaj staram się jakby przygotować na większe odłączenie się od reszty świata.
Nie jest chyba dziwne, że taki sposób funkcjonowania jest dla mnie trudny i po prostu męczący, ale nie potrafię inaczej. Na pewno cierpią z tego powodu moje relacje z ludźmi w socjalmediach. Mam tam całkiem sporo (jak na mnie) znajomych, na relacjach z niektórymi osobami nawet bardzo mi zależy, ale nie jestem w stanie regularnie ze wszystkimi rozmawiać, co w praktyce prowadzi do zaniedbania wszystkich, bo nie jestem w stanie przewidzieć każdej sytuacji i się do niej przygotować. Nie oznacza to wcale, że nie pamiętam o znajomych. Jestem autystykiem, mam dziwną ale dobrą pamięć, to że nie potrafię się odezwać, nie znaczy, że zapominam, że gdzieś sobie istnieje jakiś ktoś, z kim fajnie mi się rozmawiało (wystarczy nawet raz). Prawdę powiedziawszy, dostrzegam zniknięcia i kilkudniowe stany ciszy znajomych w socjalach, ale nigdy nie wiem co w takiej sytuacji powinnam zrobić.
Ten wąski tunel uwagi sprawia, że staram się ograniczyć liczbę obserwowanych osób. Jakoś nie potrafię sobie odpowiednio zrobić list, czy filtrów, by jakoś posortować to, co do mnie dociera. A nawet jak robię listy, to potem o nich zapominam, albo źle je zrobię i w konsekwencji do nich nie zaglądam. A ostatnio mam dodatkowe utrudnienie, bo dostęp do moich socjali mam prawie wyłącznie z telefonu, co jest jeszcze większym dla mnie koszmarem. Nie znaczy to, że wcale nie dostrzegam istnienia osób, których oficjalnie nie obserwuję, albo że uważam je za mało interesujące jak dla mnie. Nie, jest wręcz przeciwnie, w moich socjalach jest cała masa ciekawych ludzi, ale ja po prostu muszę się w jakiś sposób ograniczyć. Zasypana zbyt wieloma rzeczami, po prostu przestanę tam zaglądać, a tego nie chcę.
I już na koniec. Nie wiem czy to w jakiś sposób pokaże skalę mojego problemu. Ale i tak napiszę. W internecie dostępne są testy żeby sprawdzić swój monotropizm. Jestem bardziej monotropiczna(?) od przeszło 90% osób w spektrum autyzmu i prawie 100% osób nieautystycznych. Jak widać w testach jestem dobra ;)
— xlenka